Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy...

 Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy...

... no to jedziemy.

Witam serdecznie w muzycznym m3. 

Słuchanie muzyki jest moją pasją. Pasją trwającą nieprzerwanie (liczę tzw. okres świadomy, w którym już interesowałem się konkretnymi artystami, zespołami, albumami) od 1988 roku.

Przez te wszystkie lata przez moje magnetofony, odtwarzacze CD, gramofony przewinęła się niemal każda szufladka muzyczna. A propos szufladek - to nawet dziś nie chciałbym i chyba nie potrafiłbym się zamknąć w jednym gatunku. Szkoda życia na hermetyczne podejście do czegokolwiek, a tym bardziej do muzyki. Tu piękno jest niemal wszędzie, niemal każdy gatunek odpłaci nam wspaniałymi doznaniami i emocjami. Czasami musi poczekać tylko na odpowiednią fazę (np. księżyca), porę roku, lub nasze widzimisię.

Myślę, że warto uświadomić moich potencjalnych czytelników (o ile tacy w ogóle się pojawią), lub napisać wyłącznie do celów kronikarskich - słucham muzyki niemal wyłącznie z fizycznych nośników danych. Stream - tylko w ostateczności, kiedy nie dostanie czegoś na oryginale jest piekielnie trudne, lub wręcz niemożliwe. 

Od razu ważne zastrzeżenie - recenzował będę (tak to będzie blog głównie z recenzjami:) muzykę z mojej prywatnej kolekcji, z namacalnych nośników, których słuchanie daje niepomiernie większą frajdę niż rzeczony wcześniej stream.

Jak wielu miłośników muzyki wie, konkretne wydania różnią się od siebie, czy to brzmieniem, czy zawartością utworów (bonusy), czy poligrafią. W każdej recenzji będę umieszczał informację o roku wydania, wydawcy, kodzie EAN, co pozwoli zidentyfikować moje subiektywne wrażenie (np. odnośnie brzmienia) z konkretną wersją płyty.


Życzę przyjemnego czytania i wielu pozytywnych wrażeń podczas Waszych prywatnych odsłuchów.



Komentarze

  1. To co umieścił pan na rym-ie to całą kolekcja, czy coś jeszcze zostało w zanadrzu??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      Stan na dzień 16.03.2021:
      - Na RYM brakuje mi ok. 400 albumów CD i ok. 80 winyli (pozostał do wprowadzenia tzw. plankton, czyli wykonawcy, którzy są reprezentowani w mojej kolekcji w ilości 1, 2 albumów).
      - na Discogs brakuje mi ok. 80-90 winyli.

      Dziękuję za pierwszy komentarz w historii tego bloga.
      Może jesteś (nie panujmy sobie) zainteresowany recenzją jakiejś konkretnej płyty z mojego Discogs? W ramach podziękowania, właśnie za pierwszy wpis - z przyjemnością coś dla Ciebie zrecenzuje.

      Usuń
    2. To moje pytanie to stąd, ze sam również słucham z nośników fizycznych (ja akurat tylko z cd). Może to źle zabrzmi ale jestem w tym samym wieku, więc wychodzi na to, ze my ludzie 'starszej'daty lubimy taki kontakt że sztuka. Rozmawiałem kiedyś z człowiekiem o połowę ode mnie młodszym i nie mógł zrozumieć fascynacji zakupu płyt w jakiejkolwiek formie fizycznej. Zawsze to dobrze zobaczyć kogoś, kto również ma podobna pasję;)
      Ja jeszcze swojej calej 'plytoteki'nie ocenilem rym-ie. Jestem gdzieś w jednej trzeciej swojej kolekcji. Podziwiam u Ciebie to, ze to tak sprawnie i szybko Ci poszło. Ja muszę te swoje płyty odsłuchać i ocenić, dlatego tyle mi schodzi.
      To na koniec pytanie - nadal coś kupujesz, czy ten temat już zamknięty?
      PS. Co do życzenia z recenzja, to może skuszę się któregoś dnia. Dam znać ;)

      Usuń
    3. Może nie po kolei, ale postaram się odpowiedzieć na większość kwestii, które poruszyłeś.
      Tak, dalej kupuję płyty. Też głównie CD. Zakup, rozpakowanie, oglądanie książeczki, w końcu meritum - czyli odsłuch fizycznego nośnika, ma coś z fetyszu. Ja to uwielbiam:)
      Słuchanie ze streamu robi krzywdę zarówno artyście, jak i słuchającemu - jest niedbałe, łatwo przerzucić kciukiem utwór na kolejny, bo np. za wolno się rozkręca. Fizyczną płytę słucha się co najmniej kilka razy, zanim wyda się wyrok.

      RYM - na razie poszedł mi błyskawicznie, ale Discogs (polecam aplikację na telefon - ma czytnik kodów kreskowych, czy znacznie przyspiesza archiwizację kolekcji) to było kilka dobrych tygodni zabawy. Po archiwizacji na Discogs (wciaż bez większości winyli, te z epoki nie mają kodu kreskowego) zrobiłem zrzut archiwum i już z Excela wprowadzałem te bogatsze dyskografie na RYM. Od razu dodam, pewnie spora część ocen może być obarczona jakimś tam błędem - jest oparta na archiwalnych odsłuchach.
      Dlatego zaimponowałeś mi tym, że na RYM wrzucasz płyty na świeżo odsłuchane. Nie wykluczam, że po odsłuchach przypominających część ocen będę zmieniał.

      Usuń
  2. Słucham na świeżo, bo wraz z wiekiem i z zapoznanymi nowymi stylami (na nic się nie zamykam, chociaż hip-hop słabo do mnie przemawia) oceny niektórych albumów spadają, a innych rosną.
    Odnośnie zakupow, to również co miesiąc zaopatrzam się w cos nowego. Ostatnio nabyłem kilka płyt Tangerine Dream, This Heat, Art Beata, Ash Ra Tempel i Manuela Gottschinga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak - przewartościowania mogą być spore (sam już mam kilka/naście takich znacznych przetasowań). Dlatego m.in. założyłem bloga, aby motywowało mnie to do odświeżania niektórych wykopalisk.
      TD, Ashra, Manuel -klasyka niemieckiej elektroniki.
      This Heat i Art Beat - nie znam. Coś z podobnej szufladki?

      Usuń
    2. Miało być Art Bears, ale słownik zrobił swoje. To taki band którego członkowie są powiązani z Henry Cow.
      A This Heat to experymentalny post-punk z początku lat 80'ych. Polecam.

      Usuń
    3. Postaram się zapamiętać te nazwy, a jeśli nie to będę tu uwiecznione, więc będę wiedział gdzie szukać. Dzięki!
      Wracając do elektroniki. Wczoraj wysłuchałem Dziękuję Poland, Klausa Schulze, po wielu latach. Świetnie siadło, choć ma delikatnie irytujące wstawki.

      Usuń

Prześlij komentarz